Górnik Zabrze przez ponad godzinę dzielnie walczył z mistrzem Polski... ale ostatecznie poległ. Dla zespołu Jana Urbana to trzecia ligowa porażka przy Roosevelta w tym sezonie. Jagiellonia potwierdza zaś, że gra co trzy, cztery dni nie jest jej straszna, a mecze w europejskich pucharach pozwoliły drużynie jeszcze bardziej dojrzeć piłkarsko.
Nastroje w Zabrzu w ostatnich tygodniach nieco się poprawiły. Górnik po słabszym okresie wygrał dwa mecze z rzędu i ponownie znalazł się w środku stawki. Do starcia z Jagiellonią ekipa Jana Urbana podchodziła zmotywowana, mając w pamięci przecież wiosenne zwycięstwo właśnie przy Roosevelta.
Mistrzowie Polski smaku porażki nie zaznali jednak od września i regularnie udowadniają, że da się grać z powodzeniem na wszystkich trzech frontach. Po niedzielnym zwycięstwie nad Górnikiem zrównali się punktami z liderującym Lechem Poznań (mimo że rozegrali od niego w tym sezonie osiem meczów więcej).
Setka Podolskiego
Lukas Podolski w Zabrzu jest już ponad trzy lata, a ostatnio zaliczył setny występ w koszulce Górnika. W tym czasie strzelił mnóstwo ważnych goli. Jeszcze więcej dla klubu zrobił na płaszczyźnie organizacyjnej, a ten w niedzielę przed pierwszym gwizdkiem uhonorował go pamiątkową koszulką.
Całą akcję okraszono hasłem: Najlepsze dopiero przed nami.
Ale co do tego, że doświadczony zawodnik może dać w przyszłości Górnikowi jeszcze więcej, chyba nikt nie ma wątpliwości. Już teraz zapracował sobie na to, by niedługo pojawić się w stadionowej galerii sław (obok takich piłkarzy, jak: Włodzimierz Lubański, Stanisław Oślizło, Ernest Pohl czy Hubert Kostka).
Jak wyglądał Górnik bez Damiana Rasaka?
Mecz z Jagiellonią Białystok był pierwszym od grudnia 2023 roku, w którym zabrzanie musieli radzić sobie bez swojego pomocnika.
Rasak na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy zrobił duży krok do przodu i trudno już wyobrazić sobie bez niego dobrze funkcjonującą drugą linię w zespole Górnika. W niedzielę pauzował jednak na skutek czwartej żółtej kartki w tym sezonie, którą został napomniany w takcie spotkania z Widzewem.
A jak wyglądał środek pola zabrzan pod jego nieobecność? Nie najgorzej, choć oczywiście zabrakło czegoś ekstra, co Damian Rasak niewątpliwie dać potrafi. Niemniej jednak Hellebrand i Wojtuszek zagrali poprawnie, a według np. Sofascore znaleźli się wśród czterech najlepszych piłkarzy Górnika w tym meczu (oczywiście traktujemy to z pewnym dystansem).
Jagiellonia skorzystała z prezentów
Białostoczanie nie rozegrali wybitnego meczu, nie stworzyli sobie wielu dogodnych okazji i wcale nie musieli wygrać. Afimico Pululu, który błyszczał w ostatnich tygodniach, został przez Rafała Janickiego całkowicie wyłączony z gry.
W kluczowym momencie zespół Adriana Siemieńca znowu pokazał się jednak z tej dojrzałej, bardziej wyrachowanej strony – wykorzystał karygodne błędy defensywy Górnika i zapewnił sobie arcyważne trzy punkty. Jagiellonia może pochwalić się aktualnie serią dziesięciu kolejnych spotkań bez porażki, pierwszą taką od czasów Michała Probierza.
W niedzielę kluczowy okazał się Jesus Imaz, zresztą nie po raz pierwszy w tym sezonie. Hiszpan dwukrotnie znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie – raz asystował przy golu Churlinova, a raz sam wpisał się na listę strzelców. Imaz tym samym zanotował czwarty ligowy mecz z rzędu ze strzeloną bramką.